niedziela, 30 września 2012

W poszukiwaniu stylu


Zmiany w naszym życiu, obojętnie czy dobre czy złe , niemal zawsze wywołują niepokój... Mnie  o dreszczyk niepewności przyprawiają rozważania na temat mojego stylu ubierania się... Nie, żeby mi to spędzało sen z powiek ( od tego są inne, poważniejsze dylematy), ale jest to kwestia dla mnie drażliwa.
Spojrzeć prawdzie w oczy i patrzeć jak się z nas naśmiewa - nikomu nie przychodzi łatwo. Lata świetlne , z racji ''nadkilogoramów" i lenistwa stylowego, wypierałam ze świadomości fakt, że za modnie, stylowo czy choćby z gustem  to ja się nie ubieram. Przyzwyczajona wybierać rzeczy , w które się mieszczę zamiast tych, które mi się podobają zatraciłam się w bezkształtach... Tak łatwo nasze porażki przypisywać komuś lub czemuś innemu.  A jeśli dodasz do tego kilka małych/dużych (niepotrzebne skreślić :)) kompleksików, masz gotowy przepis na katastrofę. Cóż, mówią, że styl się ma albo ... nie, do której grupy należę, łatwo zgadnąć. Wypadałoby więc, z racji lepszego traktowania swego ciała i ducha, tą przydatną umiejętność nabyć. Od dłuższego czasu życzliwym i rozmarzonym okiem spoglądam w stronę modowych blogów, pukam nosem w witryny sklepowe i ...wzdycham, ech, ja też tak chcę wyglądać!!!!... Zajęcie to jest w dużym stopniu moim kołem ratunkowym w chwilach słabości w realizowaniu diety. Najwyższa pora przejść zatem do czynu. Łatwo powiedzieć, rozpoczęłam zatem od, nazwijmy to,  zbierania dokumentacji. Taki nawyk szkolno-studencki :). Gromadzę, niczym chomik ,wycinki z gazet ( i czasopism - nie mogłam się opanować , samo jakoś się dopisało) i wrzucam namiętnie do ulubionych strony, blogi i zdjęcia. Co z tego wyniknie? Mam nadzieję , że nie tylko góra sprzątania....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz