poniedziałek, 8 października 2012

Wskaźniki, normy i przedziały


Moja waga ostatnio stoi w miejscu. Nie jest źle, mogła przecież iść w górę. Zwolniłam troszkę, zdałam sobie sprawę, że moje gubienie kilogramów pędzi za szybko. Nie, żebym narzekała, czekam efektów końcowych jak dzieci gwiazdki, ale odetchnąć muszę. Od przeszło tygodnia jestem więc na tej samej liczbie: 72,7 kg. Gdy zaczynałam dietę, sprawdziłam BMI w internecie, nie miałam własnej wagi. Przy mojej wadze startowej wskaźnik wynosił alarmujące 33,8!!! Teraz jest już lepiej, bo 26,8. By móc się zmieścić w ''ramy''  wagi prawidłowej muszę jeszcze popracować, ale wiem, że pewnego dnia wyniesie on wyśnione 24,9 lub mniej. Czekam na ten dzień, przecież to TYLKO 1,9 punktu...Dam radę!

2 komentarze:

  1. pewnie, że dasz radę, trzymam kciuki!
    uwielbiam Twój blog, muszę tu zaglądać częściej. mam nadzieję, że mój przypadnie Ci do gustu też, a może nawet dodasz go do obserwowanych ;) http://mademoiselle-brigitte.blogspot.com/
    całuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za te miłe słowa, nie sądziłam, ze ktoś tu zagląda, rodzince zabroniłam komentować cokolwiek, tak na wszelki wypadek... Twój blog odwiedzałam już nie raz:)

    OdpowiedzUsuń